Był uważany za najsilniejszego człowieka w Polsce. Podczas II wojny światowej walczył w partyzantce, w oddziałach majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Rajmund Paprzyca Niwiński (1914-1995) – poznaj jego niezwykłą historię
Spis treści:
Dzieciństwo Rajmunda
Przyszedł na świat w Kielcach, w rodzinie z tradycjami patriotycznymi. Jego ojciec walczył jako legionista u boku marszałka Józefa Piłsudskiego. Jego dziadek został odznaczony krzyżem Virtuti Militari, za udział w Powstaniu Styczniowym mającym miejsce w roku 1863.
W dzieciństwie Rajmund chorował na gruźlicę. Dlatego lekarz zabronił mu jakiegokolwiek wysiłku fizycznego, sugerując jego rodzicom rezygnację z chodzenia ich dziecka do szkoły.
Książka, która odmieniła życie
W bibliotece ojca, mały Rajek znalazł podręcznik sportowy, autorstwa Eugena Sandowa (1867-1925), pioniera kulturystyki. Wkrótce okazało się, że ta książka miała ogromny wpływ na chłopca. Zaczął ćwiczyć, według zaproponowanych w niej ćwiczeń. Ze słabego młodego człowieka, wcześniej najsłabszego wśród kolegów, stał się najsilniejszy. W wieku lat szesnastu, został aktorem w cyrku „Korona”. Tam prezentował zachwyconej publiczności swoją siłę, wyginając żelazne sztaby we wszystkie strony.
W roku 1934 roku Rajmund ukończył gimnazjum. Wkrótce został członkiem Klubu Sportowego „Wisła” w Krakowie. Brał udział w licznych walkach bokserskich i w konkurencjach podnoszenia ciężarów.
Rajmund Paprzyca Niwiński – wojenny okres siłacza
Podczas II wojny światowej służył w pułku majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Gdy Niemcy zabili majora w Anielinie, Rajmund trafił do partyzanckiego oddziału „Huragana”, działającego w powiecie radomskim. Walczył też w oddziale AK „Maryśka”, prężnie działającym w Pionkach oraz służył w Batalionach Chłopskich.
Był wiele razy ranny, jednak udało mu się dotrwać do końca wojny. Dosłużył się stopnia porucznika AK. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Wielkie problemy siłacza – partyzanta
Po wojnie Niwiński z żoną i dziećmi wyjechał na Ziemie Odzyskane, gdzie prowadził gospodarstwo rolne. Po pięciu latach prześladowań przez władze komunistyczne (wtedy tępiono dawnych żołnierzy Armii Krajowej), zaczął pracować w PGRze (Państwowym Gospodarstwie Rolnym). Jednak wciąż był wzywany do urzędu bezpieki na przesłuchania, po których pewnego dnia stracił pracę.
Jego żona Eugenia nie wytrzymała presji i licznych prześladowań męża oraz rodziny. Odebrała sobie życie. Zrozpaczony siłacz chcąc o tym zapomnieć, powrócił do sportu. Po zaprezentowaniu swojej siły na spotkaniu z atletą Januszem Sarneckim, Niwiński dostał angaż jako zawodowy atleta.
1210 seansów mocarza Aldiniego
Rajmund Aldini (taki Niwiński przybrał pseudonim) jeździł po Polsce, z pokazami swoich fizycznych umiejętności. W ciągu 20 lat odbyło się z jego udziałem 1210 dwugodzinnych seansów. Podczas nich Aldini rozrywał palcami arkusze blachy, prostował podkowy oraz skręcał w sprężynę 50-kilogramową żelazną sztabę. W finale występów zakładał sobie na szyję stalową szynę, na której z obu jej stron zawieszało się dziesięciu mężczyzn. Szyna pod ciężarem wyginała się w łuk.
Rajmund Parzyca Niwiński nie zapomniał jednak całkiem o sporcie. Brał w tym czasie udział w walkach bokserskich. Na ringu stoczył 106 walk, w wagach od średniej do ciężkiej. Poza tym, na mistrzostwach Polski w rzucie młotem w 1956 roku, zajął 6. miejsce.
Jak widać, historia jego życia, to niemal gotowy scenariusz do filmu. Może jeszcze kiedyś taki film zobaczymy?
Rajmund Parzyca Niwiński: (c) Agnieszka Gałka / CasinoSport.pl
Na górnym zdjęciu: jeden z publicznych pokazów polskiego siłacza Niwińskiego. Foto: History Hiking
Zobacz też:
> Kulturystyka
> Zakwasy i DOMSy po treningu