Chelsea w budowie – czyli na co stać londyński zespół

Estimated read time 4 minut czytania

Chelsea F.C. w ostatnich dwóch dekadach zdobywał wiele trofeów i święcił mnóstwo sukcesów, zarówno krajowych jak i zagranicznych. Od przyjścia do klubu Romana Abramowicza w roku 2003, klub zdobyła m.in. pięć tytułów mistrza Anglii oraz dwukrotnie wygrała rozgrywki Ligi Mistrzów

Chelsea – zmiana właściciela

Rok 2022 przyniósł jednak spore zmiany. Po wybuchu wojny na Ukrainie, rosyjski właściciel Chelsea był zmuszony sprzedać klub. Zakupił go koncern Todda Boehly’ego, amerykańskiego multimiliardera. I zaczęły się schody, bo w klubie zapanował chaos, próby z różnymi trenerami, odmładzanie zespołu, poszerzanie kadry.

W minionych miesiącach kredyt zaufania otrzymał Mauricio Pochettino, który wrócił do Premier League. Ten trener ma przeprowadzić klub przez trudny okres zmian, gruntowną rewolucję, odmłodzenie zespołu. Z drużyny Chelsea, która w roku 2021 zdobywała Ligę Mistrzów, nie ostał się prawie nikt. Zespół jest młody, ambitny i waleczny, ale nieokrzesany i nieskuteczny.

Duży potencjał, słabsze wyniki

Piłkarze Chelsea tworzą dużo sytuacji pod bramką rywala, jednak są nieskuteczni. Według zestawień i statystyk, potencjalnie Chelsea powinna strzelać najwięcej bramek ze wszystkich i być aktualnie liderem Premier League. Z jednej strony to dobra wiadomość dla Pochettino, bo wydaje się, że wystarczy wyregulować nieco skuteczność i siłę ofensywną. Statystyki jednak nie grają i teorie komputerowe również. Zespół jest w budowie i trzeba uformować solidne podstawy ku stabilności.

Chelsea obecnie jest niezwykle nierówna. Po 10. kolejkach rozegranych w sezonie 23/24 The Blues trzykrotnie zremisowali, trzykrotnie wygrali i czterokrotnie przegrali. Zajmują adekwatne miejsce do takich wyników, bo jedenaste. Ofensywa kuleje, ale wydaje się, że dopóki Pochettino nie uporządkuje zasieków obronnych, w tym niezwykle chimerycznego bramkarza Sancheza, trudno będzie oczekiwać lepszych wyników. Drużyna chce grać ofensywnie (i właśnie tak gra), co oczywiście podoba się widzom. Jednak przy wielu atakach trzeba mieć pewność, że defensywa będzie szczelna i solidna. Na razie tak nie jest.

Poprawić skuteczność – nadejdzie sukces

Trudno też mówić o znaczącym progresie, choć rzeczywiście, gra Chelsea może się zdecydowanie bardziej podobać niż w zeszłym roku, kiedy ekipę próbował składać Graham Potter, a potem Frank Lampard. Sęk w tym, że w piłce nożnej nie ma not za styl i punktacji za efektowne akcje. Trzeba być też skutecznym w zdobywaniu goli, a tego ekipie z Londynu zdecydowanie brakuje.

Pochettino musi znaleźć złoty środek i przede wszystkim zaczekać na powrót Nkunku, którego londyńczycy kupili w zeszłym sezonie, ten przeszedł do klubu latem, i od razu złapał kontuzję. Czy będzie lekiem na bolączki ofensywy? Być może. Do tego potrzeba wzmocnić pozycję bramkarza i chyba mimo wszystko pomyśleć o dobrym zmienniku w defensywie za coraz starszego Thiago Silvę. Tu nie można polegać wyłącznie na sentymentach. Brazylijczyk lepszy nie będzie.

Na co stać Chelsea w bieżącym sezonie? Wydaje się, że jeśli brakujące tryby właściwie przeskoczą, Chelsea będzie w stanie zakręcić się w okolicy miejsca premiującego grę w europejskich pucharach. Trudno jednak oczekiwać, że będzie to pierwsza czwórka i walka o przyszłoroczną Ligę Mistrzów. W Tamizie upłynie jeszcze sporo wody, zanim londyńczycy powrócą do walki o najwyższe cele. Wydaje się jednak, że Pochettino jest odpowiednim trenerem do tej misji. Zbudowania czegoś z niczego. Pytanie, jak duży kredyt zaufania ma u właścicieli?

Chelsea: (c) CasinoSport.pl / GT
Na zdjęciu: 2006, piłkarze Chelsea świętują kolejny sukces
Foto: Brian Minkoff – London Pixels / cc by-sa 3.0

Zobacz też:
> La Bombonera – Boca Juniors, Buenos Aires
> Derby County

Tematy pokrewne